Często mówi się, że poziom świadomości prawnej Polaków jest niski, ale nawet ci, którzy są tego zdania tak naprawdę nie zdają sobie sprawy, jak niewiele wiemy o prawie, jego praktycznym zastosowaniu, szczególnie w zakresie dochodzenia swoich roszczeń w zwykłych sytuacjach dnia codziennego. Najlepszym przykładem jest ignorancja dotycząca możliwości dochodzenia odszkodowań z różnych tytułów.

Przeciętny obywatel kraju nad Wisłą kojarzy sprawy odszkodowaniowe jedynie z odszkodowaniami komunikacyjnymi i uciążliwą walką z ubezpieczycielami o realizację swoich słusznych roszczeń (zawsze chętnymi do przyjmowania składek, ale niezwykle opornymi, jeżeli wychodzi o wypłacanie należnych kwot).

Tymczasem jest wiele zdarzeń, które rodzą odpowiedzialność odszkodowawczą, nie mających nic z tym wspólnego – z tym, że ludzie o tym nie wiedzą, jeżeli wiedzą to nie mają pojęcia, do kogo skierować swoje żądania, a już niemal nikt, bez konsultacji z prawnikiem, nie jest w stanie nawet oszacować, jakiej kwoty może się domagać.